„Życie w Świetle” – temat mojego życia
Czas 47 Kongregacji Odpowiedzialnych już za nami. Co pozostało? Czym żyjemy na co dzień? W obliczu różnorodnych „ciemności”, które i nas dotykają, gdzie szukamy światła, a raczej tego prawdziwego Światła? Czy „Życie w Świetle” jest także tematem mojego życia?
Jako pierwsze wspomnienie, przypominają mi się słowa: „To jest mój czas, nie będę miał innego…, jesteśmy tutaj, by żyć w świetle i mamy wiele do zrobienia”. Jak prawdziwe są te słowa i jak wiele jest do zrobienia widzimy wszyscy, bo nikt przecież nie przechodzi obojętnie wobec dzisiejszego cierpienia naszych braci Ukraińców, nikt nie przechodzi obojętnie wobec cierpienia sierot w Afryce, gdzie pięknie pracuje nasza „ruchowa” diakonia misyjna. I nikt wreszcie nie przechodzi obojętnie wobec zadań własnej posługi. Przecież wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. Nam nie wolno się zatrzymać! I dobrze, że na Jasnej Górze padły te słowa od „naszego człowieka” – delegata KEP biskupa Krzysztofa Włodarczyka: czy jak siedzisz, to siedzisz, czy jak wstajesz, to wstajesz, czy jak biegniesz, to biegniesz, a może raczej nigdy nie jesteś u siebie, bo jak siedzisz, to już wstajesz, jak wstajesz, to już biegniesz… Trzeba nam się nad tym zastanowić, czy potrafię być tu i teraz. Bo teraz jest potrzebna pomoc Ukrainie, dzieciom w Kenii i Tanzanii, teraz trzeba nam dbać o światło w nas i rozwijać je, by w nas trwało i przebijało się przez ciemności.
Usłyszeliśmy też takie ciekawe stwierdzenia, na które warto zwrócić uwagę – to odwrócenie kolejności w zdaniu: liturgia jest szczytem i źródłem. Najpierw źródło, bo jest początkiem, a dopiero gdy zaczerpnie się ze źródła, można wspinać się na szczyt. W centrum życia jest doświadczenie chrztu, bo z niego jak ze źródła zaczerpnęliśmy. Liturgia jest więc dla nas źródłem życia w łasce uświęcającej. Stwarza możliwość życia w łasce. Bóg chce być obecny w naszym życiu poprzez dar łaski. Święty Tomasz pokazuje taką metaforę: Bóg musi zbudować pewien most, żebyśmy mogli czerpać z Jego łaski. Gdy zbliżymy kartkę papieru do ognia, spali się, nie zaczerpnie z ognia. Gdy jednak do ognia zbliżymy metal, ogrzeje się, zaświeci, da się kształtować. I właśnie tak się dzieje z człowiekiem, który żyje w łasce. Zaczyna być zdolny do życia błogosławieństwem. Bóg może człowieka kształtować. To wszystko robi liturgia, a stan łaski uświęcającej jest jak rozpalanie ognia.
W podpowiedzi, gdzie jeszcze możemy szukać źródeł światła, znalazła się Maryja. Ona przyjmuje potrójne światło. Przyjmuje światło Ojca, które zwiastował Gabryel, światło Jezusa, ale także światło od Józefa, swojego małżonka. Wszystko to dzieje się w postawie przyjmowania. Światło w życiu Maryi jest relacyjne, osobowe. Także i nam relacja jest potrzebna. Człowiek potrzebuje bliźnich blisko siebie. Biblia jest pełna treści o życiu rodzinnym. Dziś tak bardzo musimy przykładać się do tego, aby światło promieniowało na rodzinę, żeby zachować zdrową równowagę. Rodzina jest weryfikatorem naszego życia, uczy nas równowagi.
Ksiądz Marek Sędek pod koniec Kongregacji zadał pytanie: Czy nas, członków Ruchu Światło-Życie, można określić jako ludzi żyjących w świetle? I to pytanie niech pozostanie ku refleksji.
Teresa i Dariusz Chamera
archidiecezja gdańska
Szczęść Boże, jako para rejonowa archidiecezji wileńskiej (Litwa) mieliśmy wspaniałą okazję wziąć udział w 47 Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie, która odbyła się w dniach 25-27 lutego na Jasnej Górze. Przekazany w ciągu tych dni duch oazy napełnił nasze serca pragnieniem coraz większego poznawania charyzmatu Ruchu.
Tematy wypowiedzianych konferencji pomogły uświadomić sobie jeszcze bardziej ważność uczestnictwa w Eucharystii, która musi stać się dla nas szczytem i źródłem, skąd będziemy czerpać siłę do życia w świetle. Bycie w łasce uświęcającej pomoże nam żyć w świetle, stać się tym światłem dla innych. Uświadomiliśmy sobie, jak ważne jest nieustanne uświęcanie się w tym miejscu gdzie jesteśmy, w małżeństwie, rodzinie, wspólnocie, pracy zawodowej. Dużo mieliśmy do przemyślenia i omówienia z tego, co usłyszeliśmy na ten temat – najpierw osobiście (jako żona i jako mąż), a dopiero później jako rodzina.
Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak ciepło byliśmy przyjęci. Mieliśmy okazję poznać się z parą krajową, Małgorzatą i Tomaszem Kasprowiczami, moderatorem krajowym DK, ks. Damianem Kwiatkowskim oraz innymi członkami diakonii centralnej. Otrzymaliśmy wielkie świadectwo tego jak słowa ,,równi służą równym” mogą być wprowadzone w czyn.
Tego wszystkiego nie przeżylibyśmy, gdyby nie małżeństwo odpowiedzialne za kontakt z DK za wschodnią granicą, Bożena i Hubert Pietras, którzy jak rodzice opiekowali się nami. Dziękujemy za możliwość spotkania i zaczerpnięcia Bożych łask ze źródła, które umacnia nas w dalszej posłudze. Chwała Panu.
Bożena i Krzysztof Pietraszkiewicze
DK Litwa