Wielu członków Domowego Kościoła należy do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Aktualnie ukazał się setny numer Eleuterii – pisma poświęconego tej tematyce. Zachęcamy do pogłębienia treści związanych z KWC w oparciu o 127 numer Listu Domowy Kościół oraz do prenumeraty pisma.
https://www.dk.oaza.pl/archiwum/ListDKarch/127.pdf
http://www.kwc.oaza.pl http://www.eleuteria.oaza.pl
Eleuteria, czyli wyzwolenie – z kart naszej historii
z ks. dr. hab. Piotrem Kulbackim rozmawia Katarzyna Owczarek
Przygotowując się do setnego wydania „Eleuterii”, próbowałam dotrzeć do kolejnych redaktorów „Eleuterii”. Pierwszy z nich, czyli Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki już z nieba oręduje za obecną redakcją i Czytelnikami. W trudnych czasach stanu wojennego działał cały zespół pod przewodnictwem śp. Mariana Dąbrowskiego. Na spotkania redakcyjne, które odbywały się w Katowicach, dojeżdżała również dziennikarka z Warszawy, ks. Piotr Płonka z Jastrzębia Zdroju (w latach 1980–1981 duszpasterz hippisów, a później kapelan więzienny) i pani Stanisława Orzeł z Krakowa. „Eleuteria” wychodziła nieregularnie, czasami bywały niebezpieczne, ale i zabawne przygody związane z drukiem (który oczywiście był nielegalny). Na przykład jeden z numerów nie ma na okładce obrazka tylko dużą cyfrę, która była przylepiona na wzorze. Drukarz powielił tak jak dostał, nie odginając kartki.
Pod koniec lat 80. w całości redagowaniem i kolportażem zajmował się ksiądz dr Jan Mikulski. Czas zajmowania się „Eleuterią” wspomina jako duży trud. Króciutko opiekę nad kwartalnikiem sprawował ks. Adam Wąsik. Ksiądz dr Maciej Krulak przyznaje, że został redaktorem na moją usilną prośbę, przez cały czas starał się poszerzyć skład redakcyjny. Udało mi się wydobyć kilka informacji od jednego z najdłużej redagujących „Eleuterię” moderatorów (1999–2008), księdza dr. hab. Piotra Kulbackiego.
* * *
Jaka była prehistoria „Eleuterii”?
Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki był wielkim wizjonerem, który podejmując nowe inicjatywy pastoralne, od razu projektował dla nich całe zaplecze duchowe i materialne. Dla potrzeb Krucjaty Wstrzemięźliwości udawało się przez pewien czas wydawać wkładkę do „Gościa Niedzielnego” zatytułowaną „Niepokalana Zwycięża!”. Jednak po likwidacji centrali Krucjaty i zaostrzeniu kursu systemu totalitarnego w Polsce wobec działalności duszpasterskiej Kościoła, gdy zaczął rozwijać się Ruch Żywego Kościoła, ks. Franciszek musiał poprzestawać na pisemkach wydawanych na powielaczach lub nawet przepisywanych na maszynie – na papierze przebitkowym i kalce. Nosiły one najczęściej podtytuł „List do…”, co wskazywało na skierowanie do konkretnych środowisk jako ich adresatów oraz akcentowało personalistyczny charakter zaproszenia do włączenia się w dzieła apostolskie. Zarazem dawało to argument do redagowania i wysyłania listów poza systemem państwowej cenzury i reglamentacji druku. Dla mnie taki sposób rozpowszechniania idei pastoralnych, gdy poznałem działalność ks. Franciszka, był czymś naturalnym – przedstawiał nam nowe inicjatywy i łączące się z nimi strategie pastoralne wymagające nowych czasopism-listów.
Pierwsze numery pojawiły się w czasach niewoli politycznej i społecznej. W jaki sposób radził sobie z tą sytuacją Sługa Boży?
Mnogość inicjatyw, trudności wynikające z sytemu totalitarnego i stanu wojennego, brak stałych zespołów diakonii wydawniczej spowodowały, iż „Eleuteria” będąca pismem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka była wydawana nieregularnie, z przerwami. Jednak zachowując charakter „listu” powielaczowego, była traktowana priorytetowo, gdyż w Krucjacie ks. Blachnicki widział fundamentalne dzieło społeczne, któremu chciał się całkowicie poświęcić po ewentualnym powrocie do kraju.
Jak to się stało, że stał się ksiądz redaktorem „Eleuterii”?
Należę do grona członków-założycieli Krucjaty, jako jej moderator w diecezji łódzkiej redagowałem lokalne pisemko „Nie lękajcie się!”. Gdy zostałem moderatorem krajowym KWC w 1993 roku, „Eleuteria” była wydawana jako kwartalnik przez ks. Jana Mikulskiego w Tarnowie i zawierała przede wszystkim materiały z głównych spotkań Krucjaty, jakimi były doroczne krajowe pielgrzymki. Doceniałem tę formułę pisemka, jednak wydawało mi się, iż w przyszłości trzeba będzie zmienić ją na „bardziej profesjonalną”. Dlatego prosiłem ks. Jana, aby przez jakiś czas kontynuował wydawanie „Eleuterii” w dotychczasowej formie, zanim nie uda się dokonać przekształcenia, np. na wzór „Świata Problemów” wydawanego już wówczas przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA).
Dopiero jednak oddelegowanie mnie w 1998 roku do stałego, wyłącznego posługiwania w Ruchu Światło-Życie i zamieszkanie w Krościenku pozwoliło mi zrealizować te marzenia. Organizując krajowe warsztaty, sympozja, konferencje, pielgrzymki Krucjaty oraz wydając teksty ks. Blachnickiego dotyczące Krucjaty, zwróciłem się do PARPA o dotację na wydanie kilku numerów pisma „Eleuteria” celem upowszechnienia działalności trzeźwościowej Krucjaty. Po uzyskaniu z PARPA dotacji, na przełomie roku 1998 i 1999 wydaliśmy wraz z p. Stanisławą Orzeł i p. Katarzyną Owczarek numer 37. „Eleuterii” oraz następne. Pozytywne recenzje owoców naszej pracy ze strony środowiska specjalistów umożliwiły dalsze wsparcie finansowe, które nie tylko wymagało coraz większych biurokratycznych zabiegów, ale zarazem „wymuszało” na nas regularne, profesjonalne wydawanie i szeroką dystrybucję kwartalnika.
Przejście na ten etap wydawania pisma nie zmieniło jego podstawowych założeń zdefiniowanych przez ks. Blachnickiego: utrzymywanie kontaktu z członkami Krucjaty Wyzwolenia Człowieka oraz pomoc w ich edukacji i formacji. Jest ono zarazem „zewnętrznym” pismem informacyjnym o bieżącej działalności Krucjaty wraz ze świadectwami jej uczestników. Tak zarysowany cel określił metodę poszukiwania współpracowników, zbierania artykułów i wreszcie opracowywania materiałów przez redakcję pod moim kierunkiem (do numeru 76., który ukazał się w roku 2008).
Czy dzisiaj istnieje realna potrzeba wydawania „Eleuterii”?
Perspektywy tego pisma będą zawsze związane w rozwojem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Ks. Blachnicki założył osobne pismo dla tego ruchu, aby Krucjata obejmowała nie tylko uczestników formacji katechumenalnej Ruchu Światło-Życie, ale stała się ruchem powszechnym. Ruch Światło-Życie ma mu służyć przygotowaną diakonią, dlatego starałem się, aby na łamach „Eleuterii” zamieszczać dokumenty wytyczające rozwój Krucjaty (np. regulamin stanic).
Działalność trzeźwościowa zawsze napotykała na podstawowe opory uzasadniane kulturowo. „Polityczna poprawność” nakazuje zajmować się osobami uzależnionymi od alkoholu, narkotyków, internetu, hazardu, itd. Jednak wskazywanie na fundament wyzwolenia człowieka wynikający z wychowania do trzeźwości, które jest skuteczne tylko wtedy, gdy bazuje na abstynencji od alkoholu („przez dobrowolną całkowitą abstynencję wielu, do trzeźwości wszystkich”) zawsze będzie napotykać na opór. Krucjata w swej nazwie wskazuje na krzyż Chrystusa – Wyzwoliciela Człowieka (słowo pochodzi od łacińskiego crux – krzyż). Opiera się ona na miłości, na ofierze płynącej z miłości. Krucjata Wyzwolenia Człowieka tylko wtedy spełnia swą rolę, gdy jej członkowie z jednej strony podejmują abstynencję z miłości, z drugiej zaś widzą ją jako dar dla wyzwolenia z innych obszarów „poniżenia godności człowieka”, zgodnie z prośbą św. Jana Pawła II. Wskazania ks. Franciszka Blachnickiego zawarte w „Podręczniku Krucjaty Wyzwolenia Człowieka”, homiliach, katechezach i artykułach w „Eleuterii” stanowią program z określoną przez Sługę Bożego strategią i taktyką jego realizacji, które ze swej natury stanowią odpowiedź na stale ponawiane wezwania Kościoła do nowej ewangelizacji.
Jakie ksiądz widzi perspektywy dla Krucjaty i jej kwartalnika?
Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku powinny być miejscem ukazywania tej drogi wyzwolenia człowieka młodym z całego świata poszukującym prawdy o człowieku i jego jedynym Zbawicielu (Redemptor hominis). Dlatego jakaś forma jednodniówki „Eleuterii” w poszczególnych językach powinna znaleźć się we wszystkich pakietach uczestników spotkania w przyszłym roku w Krakowie.