Pozdrowienia z Afryki
W sierpniu 2015 w jednym z większych miast w Kenii, położonym ok. 300 km od Nairobi, odbyły się dwutygodniowe rekolekcje ONŻ I i II stopnia dla młodzieży i dorosłych oraz ONŻ I stopnia dla rodzin. Na rekolekcje wyjechaliśmy całą rodziną. Nasze starsze córki: Weronika i Madzia oraz my byliśmy animatorami. Najmłodsza córka Gabrysia pomagała w diakonii wychowawczej.
Wyjeżdżając na rekolekcje całkowicie oddawaliśmy ten czas Bogu nie oczekując żadnych konkretnych efektów. Był to nasz pierwszy wyjazd na misje. Nie mieliśmy doświadczenia posługi jako animatorzy w innych krajach, tym bardziej odległa Kenia była dla nas ogromną niewiadomą. Trudno nam było wyobrazić sobie środowisko, w jakim będziemy posługiwać oraz jakim wyzwaniom będziemy stawiać czoła. Byliśmy świadomi, że musimy się poddać działaniu Boga, abyśmy mogli być Jego narzędziami i przyjmować Jego wolę we wszystkim co będzie miało miejsce. Mieliśmy poczucie, że rekolekcje te będziemy nie tyle prowadzić, co wspólnie przeżywać z pozostałymi uczestnikami.
Szkoły śpiewu i tańca
Szkoły śpiewu i tańca były dla nas szczególnym doświadczeniem. Od pierwszego spotkania śpiewy były więcej niż profesjonalne. Błogosławieństwem było to, że w grupie było kilka osób posiadających doświadczenie śpiewania w chórach lub kierowania nimi. Robiły to znakomicie: charyzmatycznie, muzycznie rewelacyjnie i z wyczuciem. Jednym z nich był Linn, chłopiec po maturze, półsierota, jeden z najlepszych w kraju w konkursie z literatury, pragnie studiować, ale nie stać go na naukę na uniwersytecie. Swoim zapałem i skromnością każdego dnia porywał nas do wielbienia Pana. W radosne śpiewy angażowali się wszyscy uczestnicy (szkoła śpiewu była wspólna dla młodzieży, dorosłych i małżeństw, podobnie jak Eucharystia, szkoła modlitwy i namiot spotkania). Wspaniale podzieleni na głosy męskie i żeńskie dialogujące podczas modlitwy. Dodatkowo grzechotki i bębny wybijały rytmy podrywając płuca i ciała do wielbienia Pana. Oczywiście nie można zapomnieć o tańcach – obecnych w liturgii Afrykańczyków podczas procesji wejścia, wniesienia lekcjonarza, darów, uwielbienia oraz podczas wielu innych momentów Mszy Świętej np. „Ojcze nasz”. Afrykańczycy wielbią Boga słowem i ciałem. Szczególnie zachwycające są tańce małych dzieci, wdzięcznie stawiających taneczne kroki, wykonujących obroty i wymachy rękami. Dostojne są tańce młodzieńców i dziewczyn oraz dorosłych. My również jak dzieci Boże stawaliśmy w szeregu wspólnie z braćmi i siostrami w wierze i wielbiliśmy Boga w gestach ofiarowania, prośby, radości. Wszyscy śpiewaliśmy i tańczyliśmy na chwałę Pana przeżywając jedność Kościoła katolickiego.
Szkoła życia
„Szkoła życia” była szczególnie błogosławionym czasem dla małżeństw. Tematyka „Szkoły życia” jest uniwersalna – wspólna dla wszystkich katolików na świecie. Mieliśmy jednak obawy odnośnie różnic kulturowych – w jakich obszarach nasz styl życia i nasze oczywiste praktyki nie przystają do rzeczywistości w Kenii? Czuliśmy się czasami jak stąpający po lodzie, wykonując krok do przodu słuchaliśmy, czy lód nie zaczyna pękać. Każde spotkanie było nasłuchiwaniem, jak przekazywane treści rezonują w naszych sercach oraz jakie znajdują podłoże na gruncie afrykańskim.
Ogromne znaczenie dla uczestników miało rozważanie treści związanych z sakramentem małżeństwa: jedność małżonków, współpraca z łaską Bożą w codziennym życiu, sakrament pojednania i wzajemne wybaczanie, wspólna modlitwa. Małżonkowie szczególnie przeżyli dzień odnowienia przyrzeczeń małżeńskich. Z odpowiedzialnością, miłością i wzruszeniem wypowiadali słowa odnowienia przysięgi małżeńskiej odczuwając, że wchodzą w kolejny etap wspólnej drogi. Poruszone były również ich dzieci, oczekując z radością dalszego świętowania. Przyjęcia ślubnego nie było, ale szczególność tego dnia podkreśliliśmy wspólnym wyjściem na kawę. Nawiasem mówiąc, dla nas była to pierwsza kawa w Kenii po trzech tygodniach pobytu w kraju, gdzie kawa jest uznawana za jedną z najsmaczniejszych na świecie. O ile zasygnalizowany fakt wypicia kawy wcale nie był najważniejszy, o tyle wspólne wyjście na zewnątrz poza przestrzeń ośrodka rekolekcyjnego okazało się bardzo owocne pod względem integracji grupy. Przy okazji skorzystały też dzieci jedząc lody.
Modlitwa rodzinna
Jeżeli mowa o rekolekcjach dla rodzin, to nie sposób nie wspomnieć o modlitwie rodzinnej. Czwartego dnia rekolekcji udało się ją wprowadzić jako stały punkt dnia z myślą o wdrażaniu rodzin w tę błogosławioną praktykę. Wygospodarowaliśmy 15 minut po kolacji przed pogodnymi wieczorami. Spotykaliśmy się w rekolekcyjnej kaplicy. Na początku zaprosiliśmy rodziny z kręgu wraz z dziećmi. Pierwszego dnia wszyscy stawili się na czas i w komplecie, i tak było do końca. W kolejnych dniach zaczęły przychodzić również dzieci uczestników rekolekcji ONŻ dla dorosłych, którzy przyjechali bez współmałżonka. Radowały nas chwile, gdy dzieci podczas kolacji podchodziły do nas, aby upewnić się, czy będziemy się wspólnie modlić. Niekiedy zjawiały się w kaplicy piętnaście minut wcześniej, cierpliwie czekały, a potem bardzo aktywnie uczestniczyły w modlitwie. Dzieci prześcigały się wzajemnie kierując modlitwy do Boga. „Panie, dziękujemy Ci za rodziców” lub „Dziękujemy Ci za tych, którzy wspierają nasze rekolekcje” wypływało z niewinnych ust jedno po drugim. Na koniec rodzice błogosławili swoje dzieci znakiem krzyża na czole, po czym dzieci podbiegały również do innych dorosłych wciskając główki do błogosławieństwa.
Podczas „godziny świadectw” osiemnastoletni syn jednego z małżeństw uczestniczących w rekolekcjach powiedział, że pierwszy raz w życiu modlił się wspólnie z rodzicami i było to dla niego piękne, wzruszające doświadczenie. Chwała Panu!
Do Polski wróciliśmy z ogromnym pragnieniem, aby zasiane ziarno rozwijało się i owocowało. Od września uczestnicy rekolekcji rozpoczną roczną samodzielną pracę formacyjną. Wyrażają pragnienie pogłębiania wiary w Domowym Kościele, gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie. Z nadzieją zapraszają nas, abyśmy ponownie przyjechali do Kenii w przyszłym roku. Otaczajmy dzieło misji z Kenii modlitwą i innymi formami wsparcia, aby rosło ono na chwałę Pana.
Iwona i Grzegorz Cyrowie